30 września, 2020

Łączność bezprzewodowa, czy światłowodowa – na co należy bardziej stawiać?

Jeszcze kilka miesięcy temu na tak sformułowane pytanie odpowiedziałbym zdecydowanie: na łączność bezprzewodową, bo jest elastyczna i uniwersalna. LTE, a wkrótce 5G, staną się podstawową formą łączności, dostępu do Internetu, rozrywki. FWA i eMMB miały stać się rozwiązaniem docelowym. Teraz, gdy świat stanął na głowie w związku z pandemią, moje podejście również uległo zmianie.

Różne sieci, różne cele

Każda sieć ma zarówno swoje zalety, jak i wady, jest też przeznaczona do innego celu. Sieci komórkowe, mobilne, jak sama nazwa wskazuje, mają głównie zapewnić dostęp w ruchu, z dowolnego miejsca. Natomiast sieci kablowe, światłowodowe, stałe, zapewniają dostęp w jednym miejscu, gdzie pobieramy duże ilości danych (ewentualnie WiFi zapewnia minimalną mobilność). Nie zapominajmy, że mamy też inne sieci/systemy radiowe. Są np. radiolinie, które zapewniają stacjonarne połączenie radiowe tam, gdzie nie można „dojść” światłowodem. Radiodyfuzja zaś pozwala na dostarczanie  falami radiowymi multimediów odbiorcom mobilnym i stacjonarnym taniej i efektywniej niż innymi sieciami.

Nie ma więc jednoznacznej odpowiedzi: światłowód czy radio. Trzeba zacząć od pytania „do czego?”.

Skupiając się jednak na „mainstream’owym” rozumieniu łączności bezprzewodowej i światłowodowej można stwierdzić, że wprawdzie mówi się, że teoretyczna prędkość 5G to około 1Gb/s, ale i LTE ma teoretyczną przepływność rzędu co najmniej kilkudziesięciu Mb/s. Przepływność ta zależy od wielu czynników i rozkłada się na wszystkich użytkowników stacji bazowej. Powoduje to, że przy dużym obciążeniu sieci przepływność znacząco spada – są dni, że w domu jestem w stanie „wyciągnąć” z karty SIM maks. 2Mb/s. Jeszcze większy problem mają osoby mieszkające poza dużymi miastami. Wprawdzie można przewymiarować sieć stacji bazowych tak, by ta zależność była mniej odczuwalna, ale, przynajmniej na razie, nie jest to ekonomicznie uzasadnione.

Równocześnie mobilnie i stacjonarnie

Na razie operatorzy sieci mobilnej starają się oferować zarówno dostęp mobilny, jak i stacjonarny. Do niedawna silnie promowany był dostęp FWA. Teraz trochę mniej się o tym słyszy… Operatorzy, którzy nie posiadają własnej sieci stacjonarnej, nawiązują alianse z innymi operatorami. A to, że tworzą wspólne oferty z operatorami sieci stałych, np. telewizji kablowych, potwierdza, że nawet tam, gdzie jest dobry zasięg komórkowy i duża liczba stacji bazowych, dostęp kablowy jest dobrym rozwiązaniem łączności stacjonarnej.

Dlatego wydaje się, że sieci te powinny być rozwijane równolegle. Obecnie optymalnym rozwiązaniem jest dostęp stacjonarny po sieci stałej, ewentualnie plus WiFi, by zapewnić minimum mobilności w miejscu zamieszkania, pracy czy dużych skupiskach (centra konferencyjne itp.) oraz sieć mobilna wszędzie tam, gdzie nie ma dostępu do sieci stałej. W ten sposób w miejscach, gdzie z reguły pobieramy najwięcej danych, gdzie oczekujemy niezawodności, niezależnie od warunków otoczenia, będzie światłowód/kabel (plus WiFi), a w pozostałych miejscach nadal pozostaniemy w zasięgu sieci, mobilnej.

Gdy wprowadzano 4G/LTE mówiło się o piko- i femtokomórkach, czyli urządzeniach, które miały zapewnić lokalny zasięg komórkowy, jednocześnie nie obciążając stacji bazowych dużymi transferami danych. Miały stać się alternatywą dla lokalnyhc siecie WiFi.. Jak na razie WiFi wygrało i korzystamy z dwóch rodzajów sieci.

A co z 5G?

Jeśli rzeczywiście sieć 5G zostanie wdrożona w taki sposób, że zapewni nieprzerwany transfer co najmilej kilkunastu czy kilkudziesięciu Mb/s każdemu użytkownikowi w dowolnym miejscu i czasie, zmienię zdanie. Obawiam się jednak, że to potrwa, bo nawet 4G/LTE nie pokrywa całego kraju, a już na pewno nie zapewnia co najmniej kilkunastu Mb/s transferu każdemu w zasięgu sieci.

Oczywiście jest to moje subiektywne zdanie, oparte na doświadczeniach w korzystaniu z usług polskich operatorów sieci stałych i mobilnych. Przykładowo, w Singapurze nie odnotowałem znaczącego ograniczenia przepływności sieci mobilnej, ale tam ceny i limity transferu przyprawiają o zawrót głowy. Z tego, co wiem, niezależnie od naprawdę niezłych sieci mobilnych, Singapur czy Korea rozwijają dostęp światłowodowy jako podstawowy dla klientów rezydencjalnych i biznesowych.

Pamiętać jednak należy, że w ostatnim czasie znacząco zmienił się sposób interakcji z urządzeniami mobilnymi. Nie są to już tylko urządzenia służące głownie do komunikacji. Stały się nieodłącznym elementem rozrywki i pracy. Ułatwiają codzienne życie, choćby jako urządzenia nawigacyjne w samochodach. Doniesienia z niektórych krajów mówią, że użytkownicy telefonów komórkowych chętniej wybierają usługi, nawet znacznie droższe, ale zawierające w pakiety multimedialne (dostęp do muzyki, filmów). Tego trendu nie da się zatrzymać.

Wdrożenie sieci 5G może to jeszcze bardziej zmienić. Przewidywane zastosowania obejmują, poza jeszcze szybszą transmisją danych, m.in. sterowanie w czasie rzeczywistym, szybki rozwój wszelkiego typu rozwiązań IoT, integrację z AI, wyliczać można długo… a to oznacza, że od komunikacji mobilnej nie uciekniemy i nie chcemy. Sieci mobilne muszą się rozwijać jeszcze szybciej by sprostać rosnącym oczekiwaniom użytkowników. Jednym z podstawowych wyznaczników tego rozwoju będzie poprawa jakości usług, w szczególności zasięgu, w tym pełnego pokrycia kraju – zapełnienie „białych plam”.

Rodzaj treści: Artykuł,
Autor wpisu / Partner wpisu: Jarosław Mroczkowski, doradca strategiczny w Biurze Strategii i Rozwoju Biznesu, Emitel S.A.