Nadchodzi kolejny etap ewolucji internetu. To Web3 – wizja otwartej sieci, w której jesteśmy posiadaczami, możemy prowadzić działalność bez podporządkowania witrynom wielkich koncernów i monetyzować ją bez oparcia o zasięgi. Na czym polega Web3 i jakie szanse tworzy?
Każda generacja przynosi więcej możliwości
Coraz szerzej eksperci IT wypowiadają się na temat nowej generacji internetu, znanej już jako Web3. To trzeci etap ewolucji sieci, w którym my jako użytkownicy, mamy jeszcze więcej możliwości. Zacznijmy jednak od definicji. Według Bartka Pucka, laureata tytułu Digital Shapers w kategorii Transformacji Cyfrowej 2020 roku, przyznanego przez Fundację Digital Poland, Web3 to: Trend związany z re-architekturą internetu, w której wartość – czy to w formie treści, danych, czy pracy – jest w przeważającej mierze przechwytywana przez jej producentów, a nie dystrybutorów.
Skoro wiemy, czym jest Web3, to warto zapoznać się z jego poprzednikami. Początek powszechnego funkcjonowania internetu przypadł na lata dziewięćdziesiąte. To czasy Web1, sieci, z której można było jedynie biernie korzystać, czerpiąc informacje ze stworzonych przez redaktorów stron. Druga odsłona, Web2, to możliwość komunikacji, tworzenia własnych treści oraz interakcji z przekazem. Wraz z jej przyjęciem na popularności szybko zyskały media społecznościowe, wygrywając w konkursie uwagi z tradycyjnymi mediami, takimi jak prasa czy telewizja. I choć czasy Web2 dalej trwają, są już przejawy nadchodzących zmian.
Internet w łasce gigantów
Następnym krokiem, zdaniem inwestorów, jest możliwość posiadania rzeczy na własność, w sieci internetowej. Pomimo pozornego autorstwa, wszystko, co tworzymy w Web2 należy faktycznie do właścicieli platform w obszarze których działamy. A ci, w końcu sprowadzają się do pięciu największych koncernów, tak zwanych Big Tech albo Tech Giants. Są to firmy: Google, Amazon, Apple, Meta (Facebook), Microsoft. Rzeczywistość jest taka, że nasz film na YouTube może zostać zdjęty przez właściciela strony, a to co publikujemy na serwisach społecznościowych również usunięte. Przykładem jest tu chociażby serwis Blog Onet, który jeszcze kilka lat temu był jedną z najpopularniejszych w Polsce platform blogowych. Setki opowiadań zniknęły wraz z usunięciem serwisu – i są już nie do odzyskania. Inna głośna sytuacja to kryzys firmy Zynga, której popularna gra FarmVille, mająca miliony aktywnych użytkowników przestała być wspierana przez Facebooka. Jest to koniec dla takich produkcji, przynajmniej w Web2. Zupełnie inaczej jednak wyglądałyby te sytuacje, gdyby aplikacje zostały stworzone w oparciu o technologię Blockchain, a więc w erze Web3.
Nowe funkcjonowanie sieci w Blockchainie
Trzecia generacja internetu charakteryzuje się przede wszystkim funkcjonowaniem opartym o sieć Blockchain. To nowa technologia, służąca do przechowywania i przekazywania informacji. Jest niezależna od wpływów Big Tech, dzięki czemu pozwala na zdecentralizowane korzystanie z internetu. Użytkownicy Web3 są jednocześnie jej twórcami i dążą do zbudowania całkowicie otwartej sieci, w której gwarantem zaufania są wirtualne tokeny. W pierwszej kolejności z tego sytemu zaczął korzystać świat sztuki, umożliwiając posiadanie tokenu na dzieło i dzięki temu zdobywania zysków z tantiemów. Kolejne sektory rozrywkowe interesują się siecią Blockchain oraz monetyzacją swojej działalności w nowy sposób. To już nie są działania w oparciu o zasięgi i podporządkowywanie do nich swoich zysków. Posiadanie działalności internetowej w Web3 to bezpośrednia relacja z gronem odbiorców, bez łącznika w postaci witryny Big Tech.
– Web3 jest obietnicą stworzenia bezpośredniego połączenia pomiędzy twórcami a konsumentami, z pominięciem pośredników. Fundamentami web3 jest zdecentralizowany internet, blockchain i powiązane dane – pisze na swoim blogu Bartek Pucek.
Co zatem wejście do Web3 może oznaczać dla biznesu? Łączy się to jednakowo z potrzebą tworzenia nowych modeli biznesowych, nowych strategii komunikacji i działań marketingowych. O ile są to korzystne warunki dla startupów, dobrze rozwinięte firmy na rynku mogą sceptycznie podchodzić do tak diametralnej zmiany w prowadzeniu swojej działalności. Muszą się zatem zastanowić, czy chcą uczestniczyć w nowej erze internetu, czy ominąć nadchodzące zmiany.
Web3 w ogniu krytyki
Jak każda nowość, Web3 ma też swoich krytyków. Jednym z nich jest między innymi Elon Musk, który niejednokrotnie w dyskusjach na Twitterze nazywał tę technologię „bzdurą” i kpiąco pytał, czy ktoś widział Web3, bo nie może go znaleźć. Pojawiają się także głosy, że idea Web3 nie jest siłą demokratyzującą sieć, ale narzędziem inwestorów venture capital. Były prezes Twittera Jack Dorsey napisał na Twitterze, że VC czerpią wszystkie korzyści z Web3 i że jest to kolejna forma centralizacji.